FIZy są ok.

Artykuły
06.04.2023

Część 1. O paradoksie mitycznego myślenia

 

Tomasz Tarczyński

Prezes zarządu w Opoka TFI

 

FIZ-y, czyli Fundusze Inwestycyjne Zamknięte z jednej strony mają ograniczoną liczbę uczestników, którzy mogą do nich przystąpić, a z drugiej, szersze możliwości polityki inwestycyjnej niż fundusze otwarte. Jednak nie to jest tematem którym postanowiłem się zająć.

 

Jest nim powszechna i z pewnego punktu widzenia zrozumiała, niechęć do FIZ-ów, wokół których narosło mnóstwo legend i mitów. FIZ-ami straszy się jak złym wilkiem w bajkach. I choć nikt rozsądny nie będzie zaprzeczać istnieniu wilków, to spróbujmy wyjść poza tę baśniową figurę i spójrzmy prawdzie prosto w oczy.

 

Cofnijmy się do początku drugiej dekady XXI wieku. W Polsce zapanowała wówczas moda na tworzenie funduszy zamkniętych. Owszem, powstawały takie wcześniej, ale to był ten czas, w którym najbardziej utalentowane i przedsiębiorcze osoby zarządzające aktywami odchodziły z dużych, korporacyjnych TFI i tworzyło własne FIZ-y pod auspicjami prywatnych TFI. Głównym motywatorem była chęć zarobienia większych pieniędzy. To normalne. A w korporacyjnych TFI sposób wynagradzania zarządzających był i wciąż często bywa demotywujący.

 

Jednak dla ambitnych osób pieniądze to nie wszystko.

 

Fundusze Inwestycyjne Zamknięte oferują zarządzającym kilka istotnych punktów:

→ Można w nich realizować własne strategie inwestycyjne;

→ Można mieć bezpośredni kontakt z klientami;

→ Można zyskać niezależność i wolność od zbytniej ingerencji szefów, którzy, niestety, czasem mało się znają na inwestowaniu;

→ Można skupić się na jakości zarządzania i nie tracić czasu na korporacyjne gry i zabawy.

 

Moda jak to moda. Szybko się skończyła i zaczęła się inna. Niektóre założone pod jej wpływem FIZ-y okazały się porażką. Najczęściej ze względu na niewłaściwą konstrukcję, wadliwy sposób zarządzania lub motyw sprzedażowy.

 

Jednak nie zmienia to faktu, że znaczna część najzdolniejszych ludzi na rynku wciąż działa w FIZ-ach.

 

To właśnie ten paradoks. Z jednej strony, w FIZ-ach pracują wysoko oceniani przez rynek zarządzający. A z drugiej, na tym rynku utrzymuje się negatywna opinia o funduszach, w których oni pracują. Absurdalne.

 

Owszem, to, że pracują w FIZ-ach zarządzający dobrze oceniani, pracowici, zdolni i ponadprzeciętni – nie gwarantuje wyników. Wiadomo. 100% gwarancja sukcesu nie istnieje. Ale są to osoby, które mają realny know-how, który w pełni wykorzystują tam, gdzie mogą najpełniej rozwinąć swoje skrzydła – w zarządzaniu Funduszem Inwestycyjnym Zamkniętym.

 

Z ogromnym szacunkiem podchodzimy do pracy Konrad ŁapińskiRafal Lis, i Radosława Peli. A także Andrzej Bernatowicz z Robert Florczykowski oraz Marcina Petelskiego z Adam Kubicki. To tylko kilka osób wartych polecenia. W tym gronie swoje pewne miejsce mają zarządzający z Towarzystwa Opoka TFI. Wielokrotnie słyszałem pozytywne oceny pracy osób naszego zespołu.

 

Wiadomo, że w FIZ-ach można realizować strategie trudne i niedostępne dla funduszy otwartych. To ważne narzędzie, które np. pomaga zarządzać kapitałem w formule absolutnej stopy zwrotu, czyli niezależnej od zachowania cen na pojedynczym rynku.

 

Jednak moim zdaniem klucz do sukcesu FIZ-ów znajduje się w kwestiach miękkich, które łatwo przeoczyć. Czują to duże, bankowe TFI. Rafał Matulewicz, Wiceprezes Zarządu PKO TFI na XVI Forum Funduszy w Kazimierzu Dolnym powiedział: „rozwiązania absolutnej stopy zwrotu mają w sobie elementy bardzo wymagające i powstaje pytanie, czy odnajdują się w dużych strukturach korporacyjnych; inwestowanie alternatywne ma bowiem swoją specyfikę”.

 

Cóż, moim zdaniem odpowiedź jest prosta: nie odnajdują się. Przynajmniej nie w Polsce, w której niewiele TFI potrafi stworzyć niezależny i niestandardowo działający zespół zarządzający. Odpowiednio zmotywowany, który potrafi się nieustająco komunikować w sposób nieskrępowany zajmowanymi stanowiskami. A tylko taka konstrukcja umożliwia stałą naukę i rozwój wewnętrznego know-how oraz kompetencji w zmieniającym się środowisku inwestycyjnym. Ponadto kluczowe jest stworzenie zespołu zarządzającego z osób o różnych, uzupełniających się kompetencjach oraz trwałość i stabilność składu osobowego. Moim zdaniem to wszystko razem wzięte jest prawie niemożliwe do zbudowania w korporacjach.

 

FIZ-y są OK. Właściwie skonstruowane, zarządzane i sprzedawane FIZ-y są bardzo dobre. Są najbardziej otwarte i potrafią najpełniej wykorzystać merytoryczną jakość osób, które w nich zarządzają kapitałem.

 

Jak po czynach poznać, że komuś faktycznie zależy na właściwym podejściu do klienta – o tym napiszę w części drugiej.

 

Tomasz Tarczyński z zespołu Towarzystwa Opoka TFI

 

 

Część 2. Przykłady z życia wzięte

Tomasz Tarczyński

Prezes zarządu w Opoka TFI

 

O ogromnych, choć niedocenianych powszechnie zaletach FIZ-ów napisałem w poprzednim artykule.

Tutaj opowiem o dwóch przykładach z własnej praktyki, które dostarczają kolejnych argumentów za Funduszami Zamkniętymi – po czym poznać właściwe podejście zarządzających oraz kiedy klient jest traktowany przez zarządzających funduszem jako długoterminowy partner.

 

Jednym z praktycznych, namacalnych dowodów na właściwą strategię zarządzania jest… zamknięcie funduszów zamkniętych na nowe wpłaty. Chodzi o to, by aktywa nie przekroczyły wartości, która znacząco zmniejsza jakość zarządzania. Są strategie (np. działające wyłącznie na bardzo płynnych rynkach), które takich ograniczeń nie mają, ale dla dużej ich części zbyt duże aktywa to problem.

 

W 2016 roku zamknęliśmy na nowe wpłaty od dystrybutorów fundusz Opoka Neutral. Opisaliśmy wszystko w liście do inwestorów z listopada 2021 roku. Opoka Neutral realizuje taką strategię, w której po osiągnięciu określonej wielkości aktywów (przewidujemy, że stanie się to w najbliższych kilkunastu miesiącach) znów go zamkniemy. Jeżeli zarządzający komunikują otwarcie taką możliwość, we właściwym momencie ją realizują i, co najważniejsze, nie tworzą jednocześnie kolejnego funduszu o podobnej strategii – to oznacza, że realnie przykładają większą wagę do jakości wyników, niż wielkości aktywów.

 

Strategia powinna być dostosowana do każdego zachowania uczestników funduszy. Jeśli klienci dojdą do wniosku, że chcą umorzyć aktywa posiadane w danym funduszu, to w ustalonych w statucie terminach środki powinny być im zwrócone.

 

W 2018 roku wybuchła panika na rynku funduszy zamkniętych. Sieci bankowe doprowadziły do masowego umarzania aktywów swoich klientów. W przypadku Towarzystwa Opoka TFI najbardziej gwałtowna sekwencja wycofywania powierzonych środków miała miejsce w strategii multiasset Opoka Alfa. W poszczególnych kwartałach tamtego roku (umorzenia w tym funduszu są możliwe co trzy miesiące) procent umorzeń całego funduszu wyglądał następująco: 12%, 34%, 10% i 19%. Czyli w samym tylko czerwcu 2018 było to ponad 1/3 funduszu! Zgodnie ze statutem Opoka Alfa limit umorzeń w danym kwartale wynosi 25% aktywów. A jeżeli pojawią się większe, to całą nadwyżkę ponad tę wartość zwracamy klientom w kolejnym kwartale. Chyba że Zarząd TFI ten limit zwiększy. Tak zrobiliśmy.

Na zaufanie naszych klientów pracujemy każdego dnia, również, a zwłaszcza tego trudniejszego. Wszystkie umorzenia zostały od razu obsłużone. Pieniądze naszych klientów zostały im zwrócone. Ale też podkreślę, że umorzenia te nie wpłynęły w istotny sposób na strukturę portfela, dalsze zarządzanie i – z czego jestem wyjątkowo dumny – na wyniki.

 

Jak sprawdzić, czy TFI będzie w stanie zrealizować umorzenia? Poza zaufaniem do ludzi, warto spojrzeć na twarde dane. Zanalizować sprawozdanie finansowe funduszu (a najlepiej kilku z kolei) pod kątem płynności aktywów, w które zainwestowano. Jeśli analiza wydaje się za trudna do interpretacji, warto poprosić o pomoc osobę działającą na rynku kapitałowym. Profesjonaliści taką wstępna ocenę mogą zrobić raptem w kilkanaście minut.

 

Określona specyfika funduszy zamkniętych oraz nadreprezentacja w nich dobrych merytorycznie zarządzających sprawia, że FIZ-y mogą być rozwiązaniem bardzo dobrym. Jak zawsze znaczenie mają ludzie, organizacja i podejście do klienta. Towarzystwo Opoka TFI zarządza FIZ-ami od kilkunastu lat. I absolutnie nie chcielibyśmy zarządzać czymś innym.

 

Tomasz Tarczyński z zespołu Towarzystwa Opoka TFI

Ocena artykułu: 
Średnia ocena: 4 /5 (2 gł.)