Mógłbym napisać, że był to fantastyczny team building, bo tak trudne było zmaganie się z własnym słabościami, ledwo wyszliśmy bez szwanku.
Prawda jest taka, że był to sympatycznie spędzony czas na łonie natury z lekkimi akcentami przygodowymi. Wyprawa musiała być dostosowana do wszystkich uczestników, a jesteśmy przecież typowymi mieszczuchami.